Ciepło mi uderza do głowy. Nie wyrabiam z nauką, za pisanie pracy rocznej nawet się nie wzięłam (termin do piątku;)) a mnie rozsadza wiosenna energia i szczęście! Wczorajszy spacer z Boskim Marianem i stokrotki były bajeczne. Wszystko w moim wszechświecie pięknieje o tej porze roku. No może oprócz wiedzy, ale nie ważne. Ważne, że Maciek, synek Kasi i Artura, mówi już „tata”! Dlatego z dedykacją dla wspaniałych rodziców i ich pociechy przedstawiam bardzo wiosenną, orzeźwiającą tartę cytrynową. Na życzenie mamy przegrzebałam internet i skonstruowałam przepis na to pyszne ciasto. Jest zbliżony do przepisu znalezionego na kotlet.tv. Mamie sprawiłam ogromną radochę tą tartą, a Boskiemu Marianowi podobno przypomniałam smak dzieciństwa. Polecam.
SKŁADNIKI (na średniej wielkości tortownicę lub blachę)
1 ¼ szklanki mąki
½ szklanki cukru
¾ szklanki cukru pudru
Opakowanie cukru waniliowego
Szczypta soli
4 jajka i 3 białka
Sok z 2 cytryn
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Najpierw robimy kruche ciasto. Wysypujemy na stolnice mąkę, ¼ szklanki cukru pudru, cukier waniliowy, szczyptę soli. Siekamy a następnie zagniatamy te składniki z 70g masła i z jednym jajkiem. Formujemy kulę i odstawiamy do lodówki na pół godziny.
Po odczekaniu aż ciasto będzie mniej klejące rozwałkowujemy ej na stolnicy i wykładamy blachę pokrytą masłem i posypaną bułką tartą. Ciasto nakłuwamy widelcem i pieczemy około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Kolejno zabieramy się za przyrządzenie masy cytrynowej. Całe 3 jajka miksujemy z połowa szklanki cukru. Ciągle miksując dodajemy wyciśnięty ok. z cytryn,
Smacznego! :)