Kobiety w mojej rodzinie świetnie gotują. Ale to raczej nie dziwne, że pokolenie naszych
mam i babć potrafi gotować. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o Emilce –
najlepszej znanej mi kucharce z mojego pokolenia.
Emilka i Kuba to nasi przyjaciele i nie raz mamy okazję się u
nich gościć. Oprócz tego, że lubimy spędzać z nimi czas, jest to istna uczta
dla podniebienia! Emilka zawsze przygotowuje coś pysznego. Ale to nie jest
jedna sałatka czy ciasto – to jest jak kulinarna niekończąca się opowieść
(nawet nie chcę wiedzieć, ile czasu spędza przed naszymi odwiedzinami w
kuchni). Wszystko jest bardzo smaczne i wyszukane. Za każdym razem zaskakuje
nasze kubki smakowe czymś nowym. Do tego jest niewiarygodnie skromna. Ostatnio poczęstowała nas przepysznym ciastem kakaowo-kokosowym.
Poprosiłam więc o link z przepisem i dzielę się nim dziś z Wami (po małych
modyfikacjach ze względów ekonomiczno-kalorycznych). Ku radości Boskiego
Mariana, ciasto wyszło rewelacyjne. Co prawda muszę Was ostrzec – jest bardzo
dobre i również bardzo kaloryczne. Jeśli więc zamierzacie przejść na dietę
przed nadejściem wiosny, najlepiej zróbcie to ciasto, zjedzcie a potem dopiero
zacznijcie odchudzanie ;) Ale warto. Naprawdę warto. Na pewno nie raz wrócę
do tego przepisu.
SKŁADNIKI
NA CIASTO
5 jajek
1 szklanka
mąki pszennej
½ szklanki
cukru
1 łyżka
cukru waniliowego
3 łyżki kakao
1 łyżeczka
proszku do pieczenia
szczypta
soli
Do
nasączenia biszkoptu: miseczka herbaty z łyżką cukru, po wystygnięciu dolewamy
rum
NA KREM
2 szklanki
mleka
½ szklanki
cukru
180 g masła
roślinnego
200g wiórków
kokosowych
3 łyżeczki
cukru waniliowego
POLEWA
Rozpuszczamy
2 tabliczki czekolady – mleczna + gorzka (następnym razem ograniczę się do
dwóch gorzkich, bo krem jest wystarczająco słodki) i 70g masła roślinnego
Białka z solą ubijamy aż przejdą test odwróconej miski.
Potem stopniowo dodajemy żółtka,
następnie mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao. Całość przekładamy do brytfanki
wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do
180 stopni przez około pół godziny.
W tym czasie przygotowujemy krem. Zagotowujemy mleko z
cukrem i cukrem waniliowym, dodajemy wiórki kokosowe, a następnie masło i mieszamy na
wolnym ogniu, aż do uzyskania kremowej konsystencji. Masę odkładamy do
wystygnięcia.
Na wystudzony i nasączony biszkopt wykładamy masę koksową, a
następnie polewamy całość czekoladową polewą. Ciasto wstawiamy na noc do
lodówki. Rano wyjmujemy i podajemy duże kawałki, bo wszystkim będzie bardzo
smakować i będą prosić o dokładki :)
Smacznego! :)