Ja już po świątecznym pichceniu. Dla tych co jeszcze nie mają pomysłu, dzielę się cudnym i prostym przepisem, który dostałam od teściowej mojej przyjaciółki Kasi. Jest to sernik kokosowy pani Jolanty. Jestem bardzo wdzięczna za ten przepis. Tydzień przed świętami wypróbowałam go (na biszkoptach) i wyszedł genialny! Sernik jest lekki i aksamitny. Dostał aprobatę Boskiego Mariana i rodziców, więc upiekłam go na Święta, jednak z podwójnej porcji, bo zbyt szybko znikał z talerza.
Z okazji Wielkanocy życzę Wam udanych wypieków i dużo
radości podczas świętowania z najbliższymi. W Święta i na co dzień.
SKŁADNIKI
Kruche ciasto (ewentualnie możecie je zrobić na biszkoptach,
tak jak ja na próbę)
2 ½ szklanki mąki
½ kostki masła
2 żółtka
1/3 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Nadzienie
10 serków waniliowych (ja użyłam Danio)
1 ½ szklanki cukru
cukier wanilinowy
6 jajek
2 budynie waniliowy
6 łyżek wiórków kokosowych
1 kostka margaryny „Kasi”
Składniki na kruche ciasto zagniatamy i wykładamy nim
posmarowaną masłem i posypaną bułką tartą brytfankę. Dziurawimy je widelcem. Niedużą
część ciasta wkładamy do zamrażalnika (ja odłożyłam ¼ ). Rozpuszczamy margarynę
„Kasię”. Żółtka z cukrem miksujemy na gładką masę. Dodajemy serki, cukier waniliowy,
budyń, wiórki kokosowe i wystudzoną margarynę.
Białka miksujemy z odrobiną soli aż przejdą test ubicia. Mieszamy je delikatnie
z serową masą i wylewamy na ciasto. Na wierzch ścieramy na tarce pozostałą
część ciasta. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 50 minut. Można posypać go cukrem pudrem lub wiórkami kokoswymi i miętą.
Smacznego!