Egzaminy, zaliczenia, praca… W weekendową chwilę wytchnienia skusiłam się jednak na zrobienie chrupiących bułeczek a la brioszki z dżemem. Przepis oparłam dużej mierze na przepisie Niny. Jednak moje bułeczki bardziej przypominają ciastka niż drożdżówki. Tak czy owak Boski Marian pochwalił (cyt. No nieźle ci te ciastka wychodzą:)) a mama powiedziała, że warto je powtórzyć dlatego zachęcam do ich upieczenia.
SKŁADNIKI (14 sporych ciastek) tanie jak barszcz
2 płaskie łyżeczki suchych drożdży
500g mąki tortowej
1/3 szklanki cukru
2 łyżeczki soli
5 jajek
1 kostka masła (Nina dała
Pół słoiczka ulubionego dżemu
Wieczór wcześniej zagniatamy ciasto z mąki, drożdży (jak nie macie zaufania do suchych, można użyć zwykłych bądź zrobić rozczyn), jajek, soli, cukru i masła (dodajemy na samym końcu). Można użyć miksera z końcówka do ciast drożdżowych bądź samemu zagnieść, aż uzyskamy jednolita konsystencję. Ciasto przykrywamy ściereczką, odstawiamy na półtorej godziny do wyrośnięcia,. Następnie uderzamy je pięścią i wstawiamy na noc do lodówki w miseczce przykrytej ściereczką.
Następnego dnia robimy z ciasta długi wałek, dzielimy go nożem na mniej więcej równe kawałki. Na stolnicy z każdy z tych kawałków rozwałkowujemy, następnie kładziemy łyżeczka dżemik na placuszek, zwijamy go w rulonik, zginamy rulonik na pół i przecinamy ostrym nożem środkową część zgiętego rulonika. Aby ułatwić sobie życie, podsypujcie trochę zwykłą mąką blat i wałek. Układamy takie serduszka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy przygotowane tak ciastka do wyrośnięcia na półtorej godziny. Kolejno wstawiamy je do nagrzanego do 190 stopni piekarnika na około 35-40 minut aż zbrązowieją. Ja swoje trochę celowo przypiekłam.
Smacznego! :)