Zboczony arbuz (Ta da da daaaam) autorstwa nietuzinkowej kucharki Joanny Niedziałek (oklaski!).
Gratulujemy :)
Poniżej przepis i uzasadnienie zboczoności drinka :)
Składniki:
1 Arbuz (ok
1/2 l wódki (lub wersja light 250 ml)
Słomki (co najmniej dwie)
Punkt pierwszy i według mnie najtrudniejszy to dotransportowanie zboczonego arbuza ze sklepu, najlepiej zlecić to Boskiemu Marianowi zostawiając również całkowitą dowolność w wyborze wódki (w końcu nie należy utożsamiać się z żadnym konkretnym nurtem;)
W arbuzie wycinamy małym nożykiem dziurę o średnicy butelki (trzeba uważać, żeby nie uszkodzić przykrywki), miąższ tniemy nożem na drobne kawałki, po czym wlewamy alkohol (jeśli owoc jest bardzo soczysty, trzeba ująć trochę soku, by nasz arbuz-zb.ok nie okazał się mało pojemny)
Po wypełnieniu arbuza, nakładamy "przykrywkę" i odstawiamy do lodówki.
Otwieramy mocno schłodzonego arbuza, wkładamy rurki i rozpoczynamy picie (wersja party:), wyjadanie miąższu (wersja after party:), Gwarantowane mocne i energetyczne uderzenie!
ps. Im więcej rurek włożymy do arbuza tym bardziej masowe zboczenie możemy uzyskać, zatem do dzieła;)