Z Boskim Marianem, co roku wręczamy sobie własnoręcznie wykonane kartki. To wspaniała tradycja i pełna śmiechu, bo Bóg obdarzył nas raczej innymi talentami :) Z okazji święta zakochanych przygotowałam dla Boskiego Mariana pudełeczko pełne jego ulubionych ciasteczek i stada małych zeberek (stuningowany przepis mamy na zebrę).
SKŁADNIKI (na 12 małych zeberek i jedną dużą zebrę)
1,5 szklanki cukru
1 szklanka oleju
1 szklanka oranżady zwykłej
2,5 szklanki mąki
4 jajka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
Jajka miksujemy z cukrem aż do isagnięcia gładkiej masy. Następnie dorzucamy stopniowo i na przemian mąkę z proszkiem do pieczenia, oranżadę i olej. Po połaczeniu wszystkich składników dzielimy ciasto na dwie części. Do jednej misku wrzucamy kakao, do drugiej 3 łżyki mąki i mieszamy. Wylewamy do foremek na przemian białą i czarną masę.
Smacznego! :)
Wszystkim zakochanym życzę, aby pamiętali o swoich drugich połówkach każdego dnia.
Aleksandra
takie pudełeczko na pewno wywoła mnóstwo uśmiechów.
OdpowiedzUsuńteż lubię takie słodkości, choć dziś u mnie pikantne misie z chili
OdpowiedzUsuńMoja teściowa ma chyba identyczny przepis. Jej zebra jest przepyszna, więc Twoje babeczki na pewno też.
OdpowiedzUsuńojej, świetny pomysł ;]
OdpowiedzUsuńpodoba mi się.
pudełeczko takich walentynek, oj, oj. ucieszy, z pewnością!
Trzeba Cię przerobić na produkt marketingowy, i rozbić so-called imperium SoSweetProject! ;)
OdpowiedzUsuńja tylko trochę gotuję :)
OdpowiedzUsuń