kiedy wracam z pracy, kiedy idę do pracy. W takie dni ciepła
zupa sprawdza się najlepiej. Amatorem moich zup jest oczywiście Boski Marian.
Ostatnio tak był jej spragniony, że nie zdążył zanieść ją na stół – zjadł na
szybko w kuchni, pochylony nad blatem :) Jak widzę takie zupowe szaleństwo aż chce
mi się gotować. A dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na zupę krem z kalarepki.
To było pierwsze danie, do którego użyłam kalarepki, ale ten improwizowany krem wyszedł
przepyszny. Obiecuję, że rozgrzewa! Kalarepka zdała egzamin na piątkę.
SKŁADNIKI
3 kalarepki
1 cebula czosnkowa
3 ząbki czosnku
1 marchewka
½ szklanki zielonego groszku
2 ziemniaki
kminek, majeranek, sól, pieprz kolorowy, oregano, listki świeżej
melisy, suszone chilli
Warzywa myjemy, obieramy i kroimy w kawałki. Wrzucamy do
garnka, zalewamy rosołkiem lub wodą i gotujemy do miękkości. Blenderujemy i
doprawiamy. Czekamy aż zupa ponownie się zagotuje. Podajemy na ciepło,
najlepiej smakują z grzankami (ja robię je na oliwie z oliwek i z przetartym
czosnkiem) i kleksem śmietany.
Smacznego i ciepłego!