sobota, 31 grudnia 2011
Pierniczki Doroty
sobota, 24 grudnia 2011
Magia Świąt
sobota, 17 grudnia 2011
Pietruszki są w porządku
piątek, 16 grudnia 2011
Jest jedna rzecz dla której warto żyć…
sobota, 10 grudnia 2011
Komplementy
W zeszłym tygodniu tata miał sporo pracy i zadeklarował, że zje na mieście. Postanowiłyśmy to wykorzystać z mamą i przyrządzić coś ze znienawidzonymi przez tatę brokułami. Upichciłam z tej okazji
zapiekankę brokułowo- pieczarkową z kurczakiem. Na ten zdrowy i lekki obiad zaprosiłam Boskiego Marianna. Okazując lekki brak zaufania do brokułów (dlaczego mężczyźni boją się tego pysznego warzywa?;)) przystąpił do konsumpcji. I był szczerze zachwycony.
Przyznaje, że nie potrafię przyjmować komplementów na swój temat. Zawstydzają mnie, krępują. Jednak komplementy na temat mojej kuchni- mogę słuchać bez końca :) I właśnie za sprawą tej zdrowej zapiekanki otrzymałam masę pochwał z ust Boskiego Mariana i mamy. Boski Marian powiedział nawet, że to danie jest i d e a l n e. :) Smak jest rzeczywiście nieziemski. Gorąco polecam! Poza tym jest dosyć lekkie i całkiem proste do przyrządzenia.
SKŁADNIKI (na zapiekankę dla 4- 5 osób)
3 piersi z kurczaka
3 cebule
Brokuły (ja wykorzystałam świeże dwie sztuki, ale myślę, że z mrożonki też wyjdzie dobra zapiekanka)
350 g pieczarek
3 ząbki czosnku
1 papryka
4 łyżki śmietany 18%
5 łyżek startego żółtego sera
¼ szklanki mleka
2 jajka
Sól, pieprz, pieprz Cayenne
oliwa
Brokuły dzielimy na małe różyczki i gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie do miękkości (5-10 minut). Odcedzamy, zalewamy ziemną wodą i zostawiamy na sitku do obeschnięcia.
Cebulę kroimy piórka i szklimy ją na głębokiej patelni (musi się zmieścić jeszcze od groma pieczarek i kurczaka). Dodajemy pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka. Pieczarki obieramy i kroimy w plasterki. Dorzucamy je do patelni i mieszamy od czasu do czasu. Dodajemy wyciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy. Gdy pieczarki będą już odpowiedni miękkie, przelewamy wszystko do żaroodpornego naczynia. Układamy na wierzchu brokuły i pokrojoną w paseczki paprykę. W miseczce rozbijamy jajka i mieszamy ze śmietaną, mlekiem i startym serem. Zalewamy tym naszą zapiekankę i pieczemy około 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni.
Smacznego! :)
sobota, 19 listopada 2011
Torcik kawowy dla Mamy
niedziela, 30 października 2011
Postaw na makaron
Wieczory coraz dłuższe, coraz zimniejsze i bardziej romantyczne :) Mnożą się okazje i preteksty do przytulania więc i do gotowania pyszności. Idealne na romantyczną kolację jest włoska kuchnia. Wczoraj z okazji sukcesów moich i Boskiego Mariana przyrządziłam spaghetti a la carbonara według przepisu mamy. Jest przepyszna! Warto jednak pamiętać, aby otwarte do gotowania tej potrawy wino spożyć przy jej konsumpcji :) Polecam!
SKŁADNIKI
8 plasterków boczku
2 cebule
3 ząbki czosnku
½ szklanka wina czerwonego wytrawnego
½ szklanki śmietany 18%
Szczypiorek
Sól, pieprz
Około 200g makaronu „kokardki” (Jak anonimowy "Mistrz Kuchni" w komentarzach słusznie zauważył, użyłam makaronu typu "kokardki", ale z powodzeniem można wykorzystać spagetti- ja akurat taki makaron miałam pod ręką:))
Gotujemy makaron al dente i odcedzamy. Kroimy boczek w sporą kostkę i smażymy go na głębokiej patelni. Następnie kroimy w kosteczkę cebulę oraz czosnek i szklimy razem z boczkiem z odrobiną oleju. Kolejno dolewamy wino i czekamy aż wyparuje. Składniki nabiorą pięknego, różowego koloru. Potem dolewamy śmietanę, dosypujemy pokrojony drobno szczypiorek i doprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy na małym ogniu jeszcze około 5 minut. Na koniec dodajemy ugotowany makaron i porządnie mieszamy. Podgrzewamy go w tym sosie około 5- 10 minut i podajemy z czerwonym, wytrawnym winem.
Smacznego! :)
piątek, 14 października 2011
Smakowita niedziela
W roku akademickim w weekendy zawsze mam trochę więcej czasu na pichcenie. Stąd też, dosyć często gotuję niedzielne obiady. Mama odpoczywa od gotowania, a Boski Marian ma okazję do upewniania się, że ma wielkie szczęście będąc moim chłopakiem ;) zeszłej niedzieli przygotowałam coś specjalnego:
piersi kurczaka zapiekane w miodowym sosie. Swoją potrawę w dużej mierze wzorowałam na przepisie z książki Avner Laskin Miód. Ponad 75 smakowitych i zdrowych przepisów. Ten przepis jest absolutnie smakowity! To zupełnie nowy smak, który naprawdę warto poznać. Poza tym, mięso przygotowane zgodnie z tym przepisem ma przepiękny kolor. Polecam.
SKŁANIKI (na 6 duuużych porcji)
3 podwójne piersi z kurczaka
3 łyżki dobrej, gładkiej musztardy
8 łyżek miodu
3 łyżeczki sosu sojowego
6 łyżek oleju
1 zielona papryka
Przyprawy: (2 łyżeczki soli, 3 łyżeczki świeżo mielonego pieprzu)
Olej do posmarowania naczynia żaroodpornego (ok. 2 łyżek)
Dzień wcześniej porcjujemy piersi z kurczaka na paseczki. W miseczce mieszamy musztardę, miód, sos sojowy, olej i przyprawy aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Mieszamy sos z mięsem i odkładamy go na noc do lodówki.
Następnego dnia wykładamy mięso do wysmarowanego olejem naczynia żaroodpornego. Kroimy paprykę w paseczki i rozrzucamy na przygotowanej piersi kurczaka. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni i pieczemy około 50 minut, aż mięso nabierze złotego koloru.
Miodowe piersi kurczaka podałam z ryżem i sałatą w sosie śmietanowym, co okazało się bardzo trafnym połączeniem.Smacznego! :)
sobota, 8 października 2011
Ciacho- ciacho :)
Jakiś czas temu był Dzień Chłopaka. Tego dnia, dowiedziałam się od jednej z moich koleżanek, że jej facet „nie uznaje tego głupiego święta”. Skoro jednak, my uwielbiamy dostawać kwiaty z okazji Dnia Kobiet, dlaczego byśmy miały nie przygotować coś specjalnego dla naszych mężczyzn? Uwielbiam dawać Boskiemu Marianowi małe upominki nawet bez okazji, więc Dzień Chłopaka tym bardziej musiałam dla niego uświęcić. Oprócz prezentów trwałych upiekłam dla niego pyszne, czekoladowe, kruche ciasteczka! Przepis znalazłam w mojej kulinarnej biblii- „Książka Kucharska” wydawnictwa Warta, wydanie z 1990 roku- i odrobinę zmodyfikowałam. Ciasteczka są łatwe w przygotowaniu i zasmakują każdemu, gwarantuję!
SKŁADNIKI (na dwie blachy ciasteczek)
2 szklanki mąki
15 dag masła
3 żółtka
2/3 szklanki cukru pudru
Łyżeczka ekstraktu waniliowego
4 łyżki kakao
3 łyżki ciepłej wody
Mąkę, kakao i masło siekamy na stolnicy. Dodajemy żółtka, cukier puder, ekstrakt z wanilii i wodę. Wyrabiamy ciasto i odkładamy w folii aluminiowej do lodówki na 40 minut. Nastepnei rozwałkowujemy je i wykyrwaczką bądź kieliszkiem wycinamy ciasteczka (moje mają kształt serduszek). Wykładamy ciasteczka na blachę wyłożoną papierem i pieczemy około 30- 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (aż będą kruche).
Smacznego!
czwartek, 15 września 2011
Odświętny obiad w środku tygodnia
Lubię gotować gdy jestem sama w domu. Włączam głośno ulubiona muzykę, robię przeciąg- bo w kuchni zawsze gorąco i do dzieła! Tydzień temu zrobiłam coś, co Boski Marian uznał za pyszne i odświętne- pieczeń rzymską. Jest to wbrew pozorom dosyć proste danie wymaga jednak długiego pieczenia. Mimo to, dla walorów smakowych i wydajności tego dania, gorąco polecam. Przepis podpowiedziała mi mama.
SKŁADNIKI (na jedną, wąską brytfankę- czyli obiad dla co najmniej 6 osób!)
2 cebule
2 ząbki czosnku
5 jajek ugotowanych na twardo i obranych ze skórki
2 bułki kajzerki
Mleko do namoczenia
2 jajka
Sól, pieprz, czerwona papryka, pieprz Cayenne
Olej do smażenia
Masło i bułka tarta
(opcjonalnie- świeży tymianek do ozdoby)
Bułki moczymy w mleku. Kroimy cebule w drobną kostkę i wyciskamy ząbki czosnku. Szklimy wszystko na rozgrzanym oleju, a następnie dodajemy do mięsa. Wbijamy dwa jajka i mieszamy wszystko z namiękniętymi bułeczkami. Porządnie przyprawiamy i wyrabiamy. Mięso powinno się kleić i z łatwością przybierać kształt wałka. Jeśli tak się nie dzieje, możemy dodać troszkę bułki tartej. Wykładamy połowę mięsa do keksówki uprzednio posmarowanej masłem i obsypanej bułka tartą. Układamy na wierzchu ugotowane jajka i pokrywamy je resztą mięsa. Na grzbiecie pieczeni wyłożyłam świeże gałązki tymianku, co oprócz zapachu dało piękny efekt wizualny. Mięso pieczemy w piekarniku nagrzanym do 220 stopni przez około 1,5 godziny (aż brzegi znacząco odejdą od brytfanki). Ja podałam swoje danie z ziemniakami i sałatą w śmietanie. Pieczeń świetnie smakuje także polana pieczarkowym sosem.
Smacznego! :)
środa, 7 września 2011
Mamy już dwa latka!
Już dwa lata gotuję i umieszczam swoje wypociny w Internecie. Szmat czasu, bez kitu! Z tej okazji upiekłam bezową rozpustę z owocami, której mój improwizowany przepis podaję poniżej. Ciasto ma słodki, bezowy spód, jest pokryte kwaskowatym kremem cytrynowym i posypane owocami. Całość- smak niebiański, idealny na ten specjalny dzień :)
SKŁADNIKI
3 białka
3 jajka
1 szklanka cukru
Szczypta soli
Sok z jednej cytryny
1 łyżka mąki ziemniaczanej
15dag malin
20dag brzoskwini pokrojonej w kostkę
wtorek, 30 sierpnia 2011
Eksportowe kotleciki
W mojej nowej pracy mam możliwość spotykania ludzi różnych narodowości, a co za tym idzie poznawania kultur całego świata. Ostatnio paru obcokrajowców potwierdziło stereotyp żony- Polki. Smażąc te kotleciki zdałam sobie sprawę, że jednak nic w tym dziwnego, iż jesteśmy takim świetnym towarem eksportowym ;) W końcu regularnie rozpieszczam Boskiemu Marianowi jego boskie podniebienie, a to warte każdą cenę! Przynajmniej on zdaje się tak uważać.
Poniżej przepis na rewelacyjne
kotleciki z papryką i szczypiorkiem,
według receptury mojej mamy. Są bardzo łatwe w przygotowaniu a ich rewelacyjność potwierdzona przez kubki smakowe Boskiego Mariana.
SKŁADNIKI (na 10 kotlecików)
1 podwójna pierś z kurczaka
¼ czerwonej papryki
½ pęczka szczypiorku
2 jajka
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki kukurydzianej
2 łyżki majonezu
1 łyżeczka soli
Przyprawy (majeranek, pieprz, przyprawa do kurczaka)
Olej do smażenia
Kroimy pierś z kurczaka na bardzo, bardzo drobną kosteczkę. Jeszcze drobniej paprykę i szczypiorek. Wszystko mieszamy i przyprawiamy. Odstawiamy żeby przeszło przyprawami na półgodziny- godzinę do lodówki.
Smacznego :)
PS Poniżej jedna z moich usilnych prób stworzenia arcyserduszka dla Boskiego Mariana na porannej kawie.
poniedziałek, 22 sierpnia 2011
Początek sezonu na gruszki
w miodzie. Przepis, lekko zmodyfikowany, zaczerpnęłam z książki- którą zamówił dla mnie Boski Marian- „Miód. Ponad 75 smakowitych i zdrowych przepisów” Avenera Laskina. Książka ma pełno smakowitych receptur, niejednokrotnie do niej wrócę.
Ja osobiście bez miodu nie mogłabym żyć. Moje śniadania do zazwyczaj biały ser z odrobiną miodu i ciemne pieczywo. Miód składa się jedynie z cukrów prostych, nie zawiera ani tłuszczu, ani cholesterolu ani sodu! Ma za to witaminy, minerały i przeciwutleniacze. Jest więc dla mnie zbawiennym elementem słodkości w życiu, gdy postanawiam przejść na dietę. Moim zdaniem, jest dużo smaczniejszy niż czekoladowe wyroby, a przy tym nie odkłada się tak w bioderkach :) Ja używam go także gdy czuję się przeziębiona, zazwyczaj w formie płynnej z kakao, bo posiada składniki o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym.[1]
SKŁADNIKI (na 6 porcji dla ludzi, lub 3 porcje dla łakomczuchów)
3 gruszki
½ szklanki miodu
¼ szklanki wody
1 łyżeczka goździków
Pół kieliszki likieru krupnik, lub jeśli nie macie whisky lub wódki
Starta skórka z pół cytryny
Szczypta cynamonu
[1] Informacje o miodzie zaczerpnięte z „Miód. Ponad 75 smakowitych i zdrowych przepisów” Avenera Laskina
czwartek, 11 sierpnia 2011
Tarta runo leśne
Próbujemy z mamą zacisnąć pasa. Odpuściłyśmy wszelkie ciasta na jakieś 2 tygodnie, ale kilka dni temu mama nie wytrzymała i kazała mi zrobić coś na deser. Nie sprzeczałam się długo szczerze mówiąc i zrobiłam autorską tartę, którą nazwałam runo leśne- moje pierwsze skojarzenie gdy ją ujrzałam :) Tarta jest z budyniem, borówkami, bezą i galaretką. Jest lekka i idealna na letnie popołudnie. Polecam! Muszę ją w najbliższym czasie powtórzyć dla Boskiego Mariana.
SKŁADNIKI (na dużą blachę)
2,5 szklanki mąki
1 kostka margaryny lub masła roślinnego
1 łyżka śmietany
1 łyżka cukru waniliowego
3 jajka
½ szklanki cukru pudru
1 ½ opakowania budyniu waniliowego
½ szklanki cukru
1 galaretka agrestowa
1 opakowanie borówki amerykańskiej (lub jagód)
Dzień wcześniej przygotowujemy galaretkę do stężenia.
Na stolnicy zagniatamy ciasto na tartę: mąka, margaryna, jedno całe jajko i dwa żółtka, cukier puder, cukier waniliowy i śmietana. Po wyrobieniu wkładamy ciasto na pół godziny do lodówki. Następnie rozwałkowujemy na stolnicy i pieczemy około 40 minut w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku.
W tym czasie robimy budyń waniliowy z półtorej torebki używając nieco mniej wody niż jest podane w opakowaniu- krem na cieście nie będzie wtedy wodnisty, ale gęsty. Można oczywiście zrobić zamiast budyniu krem karpatkowy, ale ja miałam mało czasu :)
Białka ubijamy i gdy będą już sztywne powoli dodajemy po łyżce cukru ciągle miksując. Gdy już cały cukier wsypiemy a piana będzie sztywna, wykładamy ją małą łyżeczką na blaszkę pokrytą papierem do pieczenia robiąc okrągłe bezy. Pieczemy około 45 minut w temperaturze 140 stopni. Gdy bezy będą gotowe należy dać im ostygnąć samodzielnie, w wyłączonym piekarniku.
Kiedy wszystko już wystygnie, nakładamy na ciasto budyń, układamy na nim bezy, wysypujemy borówki oraz rozmieszaną galaretkę. Trzymamy tartę w lodówce. Najlepsza jest po 3, 4 godzinach chłodzenia oraz następnego dnia.
Smacznego! :)
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Wymarzone leczo
Jednym z ulubionych dań Boskiego Mariana jest leczo z cukinii mojej mamy. Korzystając z jego nieobecności postanowiłam nauczyć się je przyrządzać. Leczo jest delikatne, mocno warzywne i smakuje idealnie z ryżem czy puree ziemniaczanym. Polecam! Tata nie mógł wyjść z wrażenia, więc Boskiemu Marianowi też powinno smakować :)
SKŁADNIKI (na 5 porcji)
8 parówek
1 szklanka rosołu
3 cukinie
1 czerwona papryka
2 łyżki koncentratu pomidorowego
1 łyżka mąki
Przyprawy: majeranek, pieprz, sól, pieprz Cayenne, papryka chili
Do gotującego się rosołku (może być z kostki) wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę paprykę. Następnie dorzucamy do niej pokrojoną w około 1,5cm x1,5 cm kostkę cukinię i gotujemy przez pół godziny- do miękkości. W tym czasie szklimy cebule na masełku i podsmażamy pokrojone w talarki parówki. Dodajemy na patelnię koncentrat pomidorowy wymieszany z mąką. Gdy cukinia jest już miękka dodajemy do niej składniki z patelni oraz przyprawy. Ta potrawa mus być ostrawa :) Można również dodać pokrojona drobno fasolkę szparagową w czasie gotowania cukinii. Leczo jest wtedy jeszcze lepsze! Podajemyz ryżem bądź puree ziemniaczanym.
Smacznego! :)
piątek, 29 lipca 2011
Urodzinowy tort
poniedziałek, 18 lipca 2011
Bez owijania w… kapuchę
Po powrocie z wakacji zatęskniłam za kuchnią dlatego też postanowiłam posiedzieć w niej trochę dłużej i zrobić na obiad gołąbki po cygańsku, znane też pod nazwą „bez zawijana”. Nie korzystałam z żadnych „pomysłów na...” tylko z opatrzenia jak robi się je w moim domu, a sos pomidorowy zaimprowizowałam. Polecam, bo jest to bardzo sycący i wydajny obiad. Poza tym jego przygotowanie jest dużo mniej pracochłonne niż klasycznych gołąbków. Niewątpliwym atutem jest fakt, że smakują wszystkim :) W przyszłym tygodniu przetestuje je na Boskim Marianie, ale już teraz wiem, że będzie zachwalał te gołąbki pod niebiosa :)
1 opakowanie ekspresowe ryżu białego
1/3 główki kapusty
Pół szklanki mąki
Pół szklanki mąki ziemniaczanej
2 jajka
4 łyżki bułki tartej
4 cebule
Mały słoiczek koncentratu pomidorowego
Kostka rosołowa
2 pomidory
Sól, pieprz, pieprz Cayenne
olej
Smacznego! :)
piątek, 8 lipca 2011
Pan Magister
Około dwóch tygodni temu Boski Marian obronił tytuł magistra! :) Z tej okazji postanowiłam mu upiec tort, jednak był to przeddzień naszego wakacyjnego wyjazdu i mieliśmy mnóstwo spraw na mieście. Zamiast tortu stworzyłam więc te małe cudeńka. Skorzystałam ze swojego przepisu, jednak zamiast jabłek użyłam
Poniżej podaję przepis na bardzo smaczny krem waniliowy, którym z łatwością można ozdobić i przyprawić do smaku muffinki. Ja dodatkowo wyłożyłam na nim moje mini indeksy (masa cukiernicza + pisak czekoladowy) oraz kuleczki (masa cukiernicza). Przepis na krem zaczerpnęłam z wyżej wymienionej książki.
Składniki:
150g masła
250g cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 łyżeczki ciepłej wody
Masło i cukier puder miksujemy aż do uzyskania jednolitej masy. Dodajemy ekstrakt waniliowy i wodę, dalej miksując. Krem gotowy! Można dodać do niego 2 łyżeczki kakao jeśli chcemy, by był czekoladowy. Cytrusowy krem uzyskamy, gdy dodamy do niego na koniec drobno startą skórkę pomarańczy lub cytryny.
piątek, 10 czerwca 2011
Kolacja dla głodomorów
Na kolację dla Boskiego Mariana już jakiś czas temu zrobiłam tartę warzywną. W jego oczach widziałam nutkę wątpliwości, gdy powiedziałam mu w trackie jej robienia, że improwizuję. Efekt był jednak piorunująco przepyszny! Czuję, że Boski Marian nigdy nie zwątpi w mój kulinarny talent improwizacji ;) ciasto na wzór kruchego, sos beszamelowy a farsz to wszystko, co miałam akurat w lodówce. Polecam!
1 ½ szklanki mąki
15 dag masła
½ szklanki śmietany
¾ szklanki startego sera
¼ szklanki mleka
2 jajka
Opakowanie zielonej fasolki szparagowej
2 marchewki
3 parówki
1 cebula
1 pomidor
1 łyzeczka koncentratu
Sól, pieprz, czerwona papryka
Masło z mąką siekamy, dodajemy 2 łyżki zimnej wody i łyżeczkę soli. Zagniatamy ciasto i odstawiamy na 20 minut do lodówki. Wykładami nim formę posmarowaną masłem i posypana bułka tartą. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20 minut.
Smacznego!
poniedziałek, 9 maja 2011
Cytrynowa tarta na wiosnę
Ciepło mi uderza do głowy. Nie wyrabiam z nauką, za pisanie pracy rocznej nawet się nie wzięłam (termin do piątku;)) a mnie rozsadza wiosenna energia i szczęście! Wczorajszy spacer z Boskim Marianem i stokrotki były bajeczne. Wszystko w moim wszechświecie pięknieje o tej porze roku. No może oprócz wiedzy, ale nie ważne. Ważne, że Maciek, synek Kasi i Artura, mówi już „tata”! Dlatego z dedykacją dla wspaniałych rodziców i ich pociechy przedstawiam bardzo wiosenną, orzeźwiającą tartę cytrynową. Na życzenie mamy przegrzebałam internet i skonstruowałam przepis na to pyszne ciasto. Jest zbliżony do przepisu znalezionego na kotlet.tv. Mamie sprawiłam ogromną radochę tą tartą, a Boskiemu Marianowi podobno przypomniałam smak dzieciństwa. Polecam.
SKŁADNIKI (na średniej wielkości tortownicę lub blachę)
1 ¼ szklanki mąki
½ szklanki cukru
¾ szklanki cukru pudru
Opakowanie cukru waniliowego
Szczypta soli
4 jajka i 3 białka
Sok z 2 cytryn
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Najpierw robimy kruche ciasto. Wysypujemy na stolnice mąkę, ¼ szklanki cukru pudru, cukier waniliowy, szczyptę soli. Siekamy a następnie zagniatamy te składniki z 70g masła i z jednym jajkiem. Formujemy kulę i odstawiamy do lodówki na pół godziny.
Po odczekaniu aż ciasto będzie mniej klejące rozwałkowujemy ej na stolnicy i wykładamy blachę pokrytą masłem i posypaną bułką tartą. Ciasto nakłuwamy widelcem i pieczemy około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
Kolejno zabieramy się za przyrządzenie masy cytrynowej. Całe 3 jajka miksujemy z połowa szklanki cukru. Ciągle miksując dodajemy wyciśnięty ok. z cytryn,
Smacznego! :)
poniedziałek, 2 maja 2011
Cafe latte bez maszynki
Ja, a moja mama jeszcze bardziej, jesteśmy absolutnymi kawoszkami. Nie posiadamy jednak ekspresu do kawy. Mimo to nie dałam za wygraną i udało mi się zrobić idealne cafe latte bez skomplikowanych przyrządów. Już obiecałam Boskiemu Marianowi, że zrobimy sobie dziś kawową ucztę :)
SKŁADNIKI (2 dwie kawy)
½ szklanki mleka
¼ szklanki śmietany 30%
Dwie filiżanki espresso
Dodatki: cukier, cukier waniliowy lub cynamon.
Mleko ze śmietanką i cukrem bądź innymi dodatkami podgrzewamy na małym ogniu energicznie mieszając trzepaczką. Gdy będzie już spienione wlewamy do przezroczystych szklanek lub kubeczków (około 2/3 naczynia). Następnie, powoli, po ściance szklanki bądź kubeczka wlewamy do mleka świeżo zaparzoną filiżankę espresso (czyli mocna, intensywna kawa, najlepiej prawdziwa- choć od biedy można przygotować bardzo mocny wywar z kawy rozpuszczalnej). Na dole szklanki powinno mleko, po środku powinien znaleźć się brązowy pasek kawy a na samej górze lekka, mleczna pianka. Można posypać czekoladą lub ozdobić dodatkowo bita śmietaną.
Smacznego :)
sobota, 23 kwietnia 2011
Sernik orzechowo-kajmakowy
niedziela, 20 marca 2011
Bułeczkowa alternatywa
Boski Marian postanowił być jeszcze bardziej boski. Wczoraj zdecydował się na aparat ortodontyczny. Sen z powiek spędzał mi problem co w takim razie mógłby zjeść na kolację! Niedzielne bułeczki w sklepach są raczej twarde. Dlatego zrobiłam swoje bułeczki sezamowe. Przepis oparłam na przepisie Liski. Bułeczki są mięciutkie w środku, z wierzchu mają chrupiącą, ale delikatną skórkę. Ale będą pycha kanapki! :) Polecam!
SKŁADNIKI (na 12 wytrawnych bułeczek)
¾ szklanki mleka
¼ szklanki oleju
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli
3 łyżki sezamu
2 jajka
2 ½ szklanki mąki
Do miski wlewamy letnie mleko, oliwę, sól, cukier i drożdże. Rozrabiamy drożdże przy pomocy widelca i odstawiamy zaczyn na 10 minut. Dodajemy jedno jajko, mieszamy i powoli mieszając dodajemy mąkę wymieszaną z sezamem. Przekładamy ciasto na stolnicę i wyrabiamy około 5- 10 minut. Formujemy z niego kulę i wkładamy do miseczki wysmarowanej olejem. Pozostawiamy do wyrośnięcia na 45 minut.
Kolejno formujemy z ciasta kuleczki- bułeczki i wykładamy je na blaszce na papierze do pieczenia. Przykrywamy ściereczka i czekamy kolejne 40 minut. Bułeczki w tym czasie podwoją swoją objętość.
Następnie smarujemy ciasto rozbełtanym jajkiem z mlekiem i posypujemy je sezamem. Pieczemy w piekarniku nagrzany m do 200 stopni około 20 minut.
Smacznego!
sobota, 12 marca 2011
Zaufanie
Ostatnio zauważyłam coś bardzo miłego. Stało się to w drodze na urodziny Karoliny. Upiekłam z tej okazji kruche rogaliki z marmoladą różaną i czekoladą. „Przeimprowizowałam” przepis, który podrzuciła mi mama. Jadąc autobusem linii 112 z Boskim Marianem, zaproponowałam mu, czy chciałby spróbować rogalików przed wszystkim („bo według mnie są znakomite”). Jeszcze zanim dokończyłam zdanie: „Trochę improwizowałam”, nie było już pierwszego kruchego księżyca. Podobną prawidłowość zauważyłam na urodzinowej imprezie Karoliny. To wzbudziło we mnie refleksję, że ani Boskiego Mariana, ani moich przyjaciół, ani znajomych… nie mogę zaskoczyć. Są pełni zaufania do tego, co im ugotuję czy upiekę. Bez wahania i dopytywania się, co jest w środku, sięgają po więcej! Myślę, że przełomem było moje przepyszne ciasto marchewkowe- nikt nie chciał wierzyć, że jest w nim marchewka. Już chyba nic ich nie zdziwi jeśli chodzi o składniki, za to są tak przyjemnie pewni, że to co przyniosłam jest smaczne. Mam nadzieję, że nigdy ich nie zawiodę J
SKŁADNIKI (na dwie blaszki rogalików)
2 szklanki maki
2łyżki cukru
2 łyżki cukru pudru
Opakowanie cukru waniliowego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
¼ szklanki mleka
4 łyżki śmietany
Pół słoiczka marmolady (ja wybrałam różaną)
Pokruszona mleczna czekolada i sezam (opcjonalnie)
Kostka masła
Mąkę, proszek do pieczenia, cukier, cukier puder i cukier waniliowy mieszamy ze sobą i siekamy z masłem na stolnicy. Dodajemy jedno jajko, śmietanę i zagniatamy. Ciasto rozwałkowujemy cieniutko i kroimy na trójkąciki. Na każdym kawałku ciasta wykładamy łyżeczkę marmolady i pokruszoną czekoladę. Zwijamy trójkąt w rogalik i wykładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Następnie bełtamy jajko z mlekiem, rozsmarowujemy nimi rogaliki i posypujemy sezamem. Pieczemy w nagrzanym do 18o stopni piekarniku około 20-25 minut (aż się zarumienią).
Smacznego! :)
poniedziałek, 14 lutego 2011
Walentynkowe słodkości
Z Boskim Marianem, co roku wręczamy sobie własnoręcznie wykonane kartki. To wspaniała tradycja i pełna śmiechu, bo Bóg obdarzył nas raczej innymi talentami :) Z okazji święta zakochanych przygotowałam dla Boskiego Mariana pudełeczko pełne jego ulubionych ciasteczek i stada małych zeberek (stuningowany przepis mamy na zebrę).
SKŁADNIKI (na 12 małych zeberek i jedną dużą zebrę)
1,5 szklanki cukru
1 szklanka oleju
1 szklanka oranżady zwykłej
2,5 szklanki mąki
4 jajka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
Jajka miksujemy z cukrem aż do isagnięcia gładkiej masy. Następnie dorzucamy stopniowo i na przemian mąkę z proszkiem do pieczenia, oranżadę i olej. Po połaczeniu wszystkich składników dzielimy ciasto na dwie części. Do jednej misku wrzucamy kakao, do drugiej 3 łżyki mąki i mieszamy. Wylewamy do foremek na przemian białą i czarną masę.
Smacznego! :)
Wszystkim zakochanym życzę, aby pamiętali o swoich drugich połówkach każdego dnia.
Aleksandra