piątek, 20 stycznia 2012

Amoniaczkowe biszkopciki

Jedna z pacjentek na oddziale mojej mamy (jest położną) w ramach wdzięczności przyniosła jej własnej roboty ciasteczka. Mama była nimi tak zachwycona, że poprosiła o przepis. O tych ciasteczkach i przepisie mówiła mi od lat, wspominając ich lekkość i kruchość. Nigdy jednak nie miała okazji ich zrobić. Postanowiłam więc wypróbować sama ten magiczny przepis. Jednym ze składników był amoniak spożywczy. Wszystko szło gładko do momentu pieczenia. Gdzieś około 7 minuty, kiedy ciasteczka zaczynały rosnąc, z piekarnika zaczął unosić się przez około 2 minuty koszmarny zapach! Nigdy nie byłam orłem z chemii ale po tych ciastka zapamiętam właściwości amoniaku do końca życia! Już miałam wyrzucić resztę ciasta, która czekała na swoją kolej. Postanowiłam jednak przeczekać aż się upieką, zaryzykować i spróbować. No i niebo w gębie. Byłam w szoku. Po kolejnych dwóch minutach w piekarniku zapach przeszedł i został tylko waniliowy aromat. Ciasteczka są obłędne. Smakują trochę jak biszkopty ale dużo lepsze niż te ze sklepu. W dodatku jest to bardzo wydajny przepis. Wyszło mi z tego jakieś 5- 6 blach. Boski Marian potwierdził, że są przepyszne i nie można się od nich oderwać. Kosztowało mnie to jednak wiele nerwów, wietrzenie całego mieszkania i 2 kadzidełka. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś wrócę do tego przepisu. Być może była to moja pierwsza i ostatnia przygoda z amoniakiem, jednak jeśli macie mocne nerwy, to ciasteczka są faktycznie niebiańskie.

SKŁADNIKI (na jakieś 5-6 blach ciasteczek)

½ szklanki śmietany 18%

1 szklanka cukru

130 masła

Pół torebki amoniaku spożywczego

2 łżeczki proszku do pieczenia

3 jajka

3½ szklanki mąki

2 zapachy wanilinowe

Masło rozpuszczamy na małym ogniu i zostawiamy do ostygnięcia. Do miseczki wlewamy śmietanę i wsypujemy amoniak i proszek do pieczenia. Mieszamy składniki i czekamy 5-10 minut aż się spienią. Następnie dodajemy do miseczki ½ szklanki cukru, 1 całe jajko i 2 żółtka, cukier wanilinowy, rozpuszczone masło i mieszamy. Kolejno wysypujemy na blat przesianą mąkę i dodajemy składniki z miski. Zagniatamy ciasto. Rozwałkowujemy ciasto na około 0,5 cm (nie może być za cienkie ciasto) i wykrawamy ciasteczka. Kolejno smarujemy je białkiem za pomocą pędzelka i obtaczamy w cukrze. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez około 8-12 minut (aż urosną i nabiorą złotawego koloru).

Smacznego!



poniedziałek, 9 stycznia 2012

Sałatka na wieczór z przyjaciółmi


Wczoraj odwiedzili nas z Boskim Marianem przyjaciele. Kasia zadeklarowała, że zrobi rogaliki (które były fenomenalne), więc postanowiłam przygotować sałatkę. Będę szczera- nie przepadam za robieniem tego. Dużo krojenia i brak adrenaliny: jak się piecze drożdżowe ciasto albo przyrządza nowym sposobem mięso zawsze jest spore ryzyko, że coś nie wyjdzie. Tym większa duma jak przygotowywane danie okaże się pyszne, im większe obawy wywołuje :) No ale czasem trzeba tez zrobić sałatkę. Tym bardziej, że Boski Marian bardzo je lubi jeść. A najbardziej sałatkę kebabową swojej Mamy. Ja też miałam zaszczyt ją kilka razy spróbować i była fenomenalna. Poprosiłam więc Mamę Boskiego Mariana o przepis. Drogocenną recepturę schowałam do książki, żeby na pewno się nie zgubiła…i nie mogę jej za nic znaleźć. Nie straciłam jednak nadziei i pamiętając sałatkę Mamy Boskiego Mariana oraz sałatkę kebabową Eweliny (która też jest nadzwyczajna) zrobiłam ją intuicyjnie, po swojemu. Wyszła pyszna. Myślałam, że Boski Marian będzie ją miał po naszym spotkaniu jeszcze kilka dni w lodówce, ale uporał się z nią w jedną dobę :) Jest to chyba najlepsza jej rekomendacja. Polecam :)

SKŁADNIKI (na dwie salaterki)

1 podwójna i spora pierś z kurczaka

2 ząbki czosnku

1 jogo-majo (może być zwykły majonez, ale ten ma trochę mniej kalorii)

7 łyżek keczupu

2 ząbki czosnku

2 cebule

2 czerwone papryki

1 puszka kukurydzy

5 ogórków konserwowych

1 kapusta pekińska

3 łyżki przyprawy gyros, ½ łyżeczki pieprzu Cayenne, pieprz

Ser żółty do posypania (opcjonalnie)

Pierś z kurczaka kroimy na małe kawałeczki, obsypujemy go przyprawą gros i wstawiamy do lodówki na pół godziny. Kapustę pekińską, ogórki, paprykę i cebulę kroimy w drobną kostkę. Kukurydze odsączamy na sitku. Następnie smażymy pierś z kurczaka na patelni z odrobiną oleju. Doprawiamy pieprzem Cayenne. Po usmażeniu czekamy aż gotowe piersi z kurczaka wystygną. Przygotowujemy sosy: do pierwszej miseczki wlewamy majonez (1/2 małego słoiczka) i pokrojony w bardzo drobną kostkę czosnek, a do drugiej ketchup z łyżką pieprzu i mieszamy. Na dno salaterki wrzucamy połowę pokrojonej pekinki. Pokrywamy ją „białym”, a następnie „czerwonym” sosem. Kładziemy na tym ostygnięte piersi z kurczaka, potem przygotowaną cebulkę i znów smarujemy „białym” i „czerwonym” sosem. Kolejno wysypujemy odsączoną kukurydzę, ogórki i czerwoną paprykę. Na koniec posypujemy jeszcze kapustą pekińską. Smarujemy górę sałatki pozostałym majonezem i posypujemy startym na małych oczkach serem. Ozdabiamy i gotowe!

Smacznego :)