piątek, 27 września 2013

Nie ma niedzieli bez deseru



W ostatni weekend nie miałam czasu upiec ciasta. A niedziela bez deseru to nie niedziela! Dlatego zrobiłam błyskawiczny deser z tego co akurat miałam w lodówce. Z mojej fantazji wyszedł deser z bezami. Był bardzo słodki i pyszny. Ten miszmasz zasmakował Boskiemu Marianowi, więc postanowiłam się nim z Wami podzielić :) Polecam!

SKŁADNIKI (na dwa spore pucharki)
2 białka
½ szklanki cukru pudru
Szczypta soli
1 banan
8 kostek czekolady
Dżem malinowy
Polewa czekoladowa (opcjonalnie)
Bita śmietana (ja zrobiłam ją sama, ze śmietanki 36%, ale z braku czas można iść na łatwiznę i użyć kupnej)

Białka ubijamy na sztywno. Dodajemy stopniowo cukier pudel i szczyptę soli nadal miksując. Wykładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w kształcie krążków. Pieczemy około godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (aż bezy się lekko zarumienią). Gdy bezy będą już gotowe i wystygnięte, wykładamy nimi spód pucharków. Następnie nakładamy na nie ubita wcześniej śmietanę, pokrojonego w plasterki banana, pokruszoną czekoladę i dżem. Układankę powtarzamy. Całość można polać odrobiną sosu czekoladowego. 

Smacznego! :)


poniedziałek, 23 września 2013

„Schrzaniony” weekend

W ostatnią sobotę postanowiłam sięgnąć do mojej starej książki kucharskiej z polskimi przepisami („Kuchnia Polska” wyd. WARTA, o której już wielokrotnie wspominałam) i przyrządzić sos chrzanowy. Pomysł ten zaczerpnęłam z naszych wakacji. W Bratysławie jedliśmy z Boskim Marianem fantastyczny sos chrzanowy, podany do pieczeni i knedliczek chlebowych. Specjał ten jedliśmy w restauracji o ciekawej nazwie… KOZA :) Choć wnętrze z początku niespecjalnie zachęcało, o tyle jedzenie było wyśmienite. W Bratysławie jedliśmy też pizzę z karczochem – równie ciekawe przeżycie ;) Będąc u naszych sąsiadów spostrzegłam, że nie gonią oni za modami na lekkie sałatki w śródziemnomorskim stylu, ale korzystają z tego co daje im ziemia od wieków. Swoje potrawy opierają na warzywach, o których raczej się już nie pamięta w Polsce, a kiedyś były bardzo popularne. Postanowiłam więc iść za przykładem Słowaków i sięgać do tych tradycyjnych potraw oraz składników. Na początek sos chrzanowy. Razem z Boskim Marianem byliśmy nim zachwyceni! Podałam go z ziemniakami i piersią kurczaka obsmażoną z cebulką oraz ugotowaną wcześniej fasolką szparagową. Ten obiad był naprawdę wyśmienity. Poza tym pozwolił nam uporać się z męczącym nas katarem :) Polecam!

SKŁADNIKI
3 łyżki utartego, świeżego chrzanu
3 łyżki śmietany 18%
1 szklanka rosołu (ja zrobiłam na kostce rosołowej)
½ łyżki mąki
2 żółtka
1 cytryna
Przyprawy: sól, cukier, pieprz czarny (świeżo mielony)

Chrzan obieramy i ucieramy na małych oczkach. Od tego ile dodamy chrzanu, zależy ostrość sosu. Ja wykorzystałam około 3 łyżek i to było optymalne. Dorzucamy chrzan do rosołu i gotujemy. Dodajemy również mąkę. Czekamy aż się zagotuje. W miseczce mieszamy żółtka ze śmietaną (białka można wykorzystać do deseru, którym niebawem się z Wami podzielę :)) i wlewamy do gotującego się sosu. Czekamy aż się zagotujemy i dodajemy wyciśnięty sok z cytryny oraz przyprawy. I gotowe! :) Sosem można polać również mięso przeznaczone do zapiekania.

Smacznego! :)


PS A weekend był boski :)

sobota, 7 września 2013

Czego sobie życzysz?


Dzisiaj czwarte urodziny bloga! :) Aż trudno w to uwierzyć, że moja przygoda z gotowaniem trwa już tak długo. Dzisiaj z okazji urodzinek dzielę się z Wami przepisem na przepyszny sernik z borówkami. Nie wiem jak Wy, ale ja widzę progres w swoich przepisach. W pierwszym roku działalności z okazji swoich urodzin zrobiłam sernik na zimno. Choć nadal uważam, że dobry sernik na zimno nie jest zły, to próbując dzisiaj tego rozpływającego się w ustach serowego nieba z borówkami jestem z siebie szczerze dumna :) Umieszczony poniżej przepis jest połączeniem mojego doświadczenia i przepisów podpatrzonych u mamy. Bo prawda jest taka, że nawet jak nie chciałam gotować, to w moim domu mama ciągle coś pichciła i mimochodem bardzo dużo mnie uczyła. Wiedza od niej była mi wpajana podprogowo od dzieciństwa. Mam nadzieję, że kiedyś będę równie wspaniałą kucharka jak ona. A teraz najważniejsze jest dla mnie, że Boski Marian coraz częściej prosi o dokładkę.

A Wy czego sobie życzycie na Gotuję. Bez kitu. w kolejnym roku?


SKŁADNIKI (na średnią wielkości blachę)

1 kg sera twarogowego zmielonego
1 opakowanie borówek amerykańskich
6 jajek
1 ¼ szklanka cukru
¼ szklanki cukru waniliowego ew. cukier wanilinowy
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 opakowanie herbatników

Herbatniki kruszymy na dnie brytfanki wysmarowanej masłem. Białka miksujemy aż przejdą test odwróconej miski. Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym. Stopniowo, nadal miksując, dodajemy ser a na koniec mąkę ziemniaczaną. Następnie delikatnie mieszamy masę z ubitymi białkami. Przekładamy masę do brytfanki i wrzucamy umyte borówki. Pieczemy około 1-1,5 h w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Uwaga! Sernik jest niebezpiecznie przepyszny!

Smacznego :)

wtorek, 3 września 2013

Zupa rodem z Budapesztu


 Jednym z naszych wakacyjnych punktów był w tym roku Budapeszt. Trzeba przyznać, że była to bardzo smaczna podróż i obfita w dobre wina. Jednym z zaskoczeń była dla nas zupa, którą z powodzeniem odtworzyła w zeszły weekend. W jednej z restauracji skusiliśmy się (trochę w ciemno) na pozycję: Meat-soup in Budapest style. Zupa okazała się przepysznym rosołem z wątróbką drobiową i zielonym groszkiem. Ten nietypowy rosół bardzo smakował Boskiemu Marianowi (w moim wykonaniu również) i na stałe wejdzie do naszego menu! Poza tym jest bardzo wydajnym daniem. Polecam spróbować! 



SKŁADNIKI (na bardzo duży gar zupy :))

3 pałeczki kurczaka
3 marchewki
2 pietruszki
1/3 selera
1 pęczek  natki pietruszki
2 ząbki czosnku
1 kg wątróbki drobiowej
½ puszki zielonego groszku
2 cebule
Ziele angielski, liście laurowe, sól, pieprz czarny i ziołowy, szczypta cukru
Olej do smażenia
Drobny makaron

Umyte pałeczki kurczaka gotujemy około 45 minut i usuwamy zanieczyszczenia z wody. Dodajemy obrane marchewki, pietruszki, seler, czosnek i pęczek naci pietruszki. Dodajemy ziele angielskie i liście laurowe i gotujemy przez następne 45 minut. W tym czasie myjemy oraz oczyszczamy wątróbkę i kroimy ją w drobne kawałki. Następnie kroimy cebulę w kostkę i szklimy ja na patelni. Dodajemy przygotowaną wątróbkę i smażymy, aż nie będzie surowa. Następnie dodajemy ja do rosołu, doprawiamy i gotujemy następne pół godziny. Na 15 minut przed końcem gotowania dodajemy przecedzony zielony groszek. Zupę podajemy z makaronem i pokrojoną w cienkie plasterki marchewką z rosołu.

Smacznego! :)