środa, 5 lipca 2017

Smaki Portugali



Kiedy wyjeżdżamy z Boskim Marianem na wakacje, pierwszą rzeczą, jaką sprawdzam w przewodniku, są specjalności kulinarne danego kraju czy regionu. Jeśli nie wiecie jeszcze, gdzie wyjechać na wakacje, być może zdecydujecie się na piękny i nie tak drogi kraj na końcu Europy. O Portugalii można długo opowiadać, ja skoncentruje się na naszych doświadczeniach kulinarnych. 
 
Pierwsze dni naszej zeszłorocznej podróży spędziliśmy w Lizbonie. Zależało nam na restauracji, w której posłuchalibyśmy koncertu fado (tradycyjnej portugaliskiej muzyki). Trafiliśmy do restauracji Pastel do Fado w Alfamie, naszej ulubionej lizbońskiej dzielnicy (adres: Largo do Limoeiro 10). Portugalia obfituje w ryby, a najważniejszą z nich jest dorsz. Dlatego też wypróbowaliśmy tradycyjne danie Bacalhau com Broa e Batatas. Jest to dorsz zapiekany pod puszystą pierzynką z ziemniakami. Potrawa była dobrze doprawiona, jednak trzeba uważać na ości! Tam też wypróbowaliśmy pastel – słynny deser portugalski, który smakuje jak babeczka budyniowa na kruchym cieście. Dobre, alenie polecam proponowanych do tego lodów. 

Obsługa przemiła, choć nieporadna. Muzyka na żywo wynagradzała wszelkie niedociągnięcia kelnera. W Lizbonie jedliśmy też polecaną w internecie i przez przyjaciół bifanę w Beira Gare obok dworca Rossio. Bifana to kawały wieprzowiny w bułce z musztardą. Trafiliśmy tam po wyczerpującym dniu w Sintrze. Boski Marian zajadał się aż tylko, ja szczerze mówiąc, nie byłam tak zachwycona. Bifana to portugalski fast-food – tłuszcz ściekał mi do łokci, ilość kawałów mięsa przyprawiała o zawrót głowy. Zdania na temat tego dania są w nasyzm przypadku podzielone. Zgodziliśmy się natomiast co do burgerowni (adres: ) – świeże, w przyzwoitej cenie i wielkości. Lizbona – jak na europejską stolicę przystało – jest dosyć droga, więc opcja z burgerami jest jakimś wyjściem. Odwiedziliśmy też Real Sports Bar – także dobre burgery i przekąski (adres: Avenida Luis Bívar 67). Świetne miejsce na mecz.



Praca Marques de Pombal 2). Tam jedliśmy znakomitego dorsza podanego na patelence z opiekanymi ziemniaczkami, pysznego łososia, całkiem dobrego kurczaka w sosie pir-piri. 

 

Próbowaliśmy też ośmiornicę, która była podana w sosie pomidorowym oraz dobre i świeże małże. Z czystym sumieniem polecamy to miejsce. 

Będąc na południu, warto również spróbować tradycyjnych, grillowanych sardynek. My jedliśmy je w Casa Baia (adres: Largo das Portas de Portugal 67). Były świeże i chrupiące, ale jest to danie tylko dla tych, co tolerują duuuużą ilość ości. Natomiast na wieczorne wyjście na przekąski i wino polecamy Meu Limão (adres: R. Silva Lopes 42). 

Mieliśmy to szczęście, że w weekend do Lagos przyjechały foodtracki. Można w nich było do późnych godzin nocnych (lub jak kto woli – wczesnych rannych), spróbować bardzo dobrego, portugalskiego jedzenia ulicznego i napić się mohito. Moim faworytem były jednak ciepłe wafle z nutellą – totalna rozpusta! 



A co zamawiać do picia w Portugalii? Wino, wino i jeszcze raz wino. ewentualnie sangrię (czyli wino z lodem i owocami).

Portugalia to kraj serdecznych ludzi, pięknych plaż, wspaniałych zabytków i świeżych ryb. Ma wszystko, czego potrzeba, aby wakacje były udane.

Warta uwagi wskazówka: Kiedy w restauracjach, w oczekiwaniu na dania, położą przed Wami jakieś przekąski – to nie są znane Wam poczekajki! Jeśli zjecie chociażby jedną oliwkę z takiego półmiska, przystawka zostanie Wam doliczona do rachunku.  

Warta uwagi wskazówka nr 2: czasem cena dania różni się w zależności od tego, czy spożywacie zamówienie przy barze, w środku lub na zewnątrz.