czwartek, 27 maja 2010

Chrupiąca przerwa


Egzaminy, zaliczenia, praca… W weekendową chwilę wytchnienia skusiłam się jednak na zrobienie chrupiących bułeczek a la brioszki z dżemem. Przepis oparłam dużej mierze na przepisie Niny. Jednak moje bułeczki bardziej przypominają ciastka niż drożdżówki. Tak czy owak Boski Marian pochwalił (cyt. No nieźle ci te ciastka wychodzą:)) a mama powiedziała, że warto je powtórzyć dlatego zachęcam do ich upieczenia.

SKŁADNIKI (14 sporych ciastek) tanie jak barszcz

2 płaskie łyżeczki suchych drożdży

500g mąki tortowej

1/3 szklanki cukru

2 łyżeczki soli

5 jajek

1 kostka masła (Nina dała 350 g, ale w trakcie zagniatania, doszłam do wniosku, że będą za tłuste jak dodam jeszcze odrobinę. Pewnie dlatego moje ciastka są przyjemnie kruche, poza tym trzeba dbać o linię bo lato idzie ;))

Pół słoiczka ulubionego dżemu

Wieczór wcześniej zagniatamy ciasto z mąki, drożdży (jak nie macie zaufania do suchych, można użyć zwykłych bądź zrobić rozczyn), jajek, soli, cukru i masła (dodajemy na samym końcu). Można użyć miksera z końcówka do ciast drożdżowych bądź samemu zagnieść, aż uzyskamy jednolita konsystencję. Ciasto przykrywamy ściereczką, odstawiamy na półtorej godziny do wyrośnięcia,. Następnie uderzamy je pięścią i wstawiamy na noc do lodówki w miseczce przykrytej ściereczką.

Następnego dnia robimy z ciasta długi wałek, dzielimy go nożem na mniej więcej równe kawałki. Na stolnicy z każdy z tych kawałków rozwałkowujemy, następnie kładziemy łyżeczka dżemik na placuszek, zwijamy go w rulonik, zginamy rulonik na pół i przecinamy ostrym nożem środkową część zgiętego rulonika. Aby ułatwić sobie życie, podsypujcie trochę zwykłą mąką blat i wałek. Układamy takie serduszka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy przygotowane tak ciastka do wyrośnięcia na półtorej godziny. Kolejno wstawiamy je do nagrzanego do 190 stopni piekarnika na około 35-40 minut aż zbrązowieją. Ja swoje trochę celowo przypiekłam.

Smacznego! :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo apetycznie wyglądają !

    Zapraszam - ostatnie godziny moje konkursu:
    http://smakuje.blox.pl/2010/05/Moj-Dzien-Matki-odslona-2-oraz-KONKURS.html

    OdpowiedzUsuń
  2. i to wypływające nadzienie...mniam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wszysktie wypieki, które można zabrać w papierowej torebce ze sobą i podzielić się nimi z napotkanymi znajomymi.
    Coś mi się wydaje, że wkrótce to właśnie one wylądują w mojej torebce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kostka- będą nadawać się znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń