sobota, 17 sierpnia 2013

Poproszę dokładkę!


Są takie chwile, kiedy człowiek jest naprawdę szczęśliwy. Do takich moich chwil należą momenty, gdy bliscy próbując moich potraw proszą o jeszcze. Kilka tygodni temu sięgnęłam po klasykę i zrobiłam ruskie pierogi. Wybrałam właśnie te pierogi, bo Boski Marian nie miał okazji do tej pory ich spróbować. Ja natomiast absolutnie je uwielbiam, więc zakasałam rękawy i zrobiłam ich jakieś 80. Jak zwykle u mnie (z mącznymi obiadami) z estetyką nie było najlepiej, ale smak był rewelacyjny. Potwierdził do Boski Marian prosząc o dokładkę. A oprócz dokładki, dostał jeszcze pudełko moich pierożków do pracy. To były moje pierwsze pierogi w życiu. Oprócz intuicji, korzystałam z rad mamy i książki kucharskiej wydawnictwa Warta (przepis  na ciasto – „ciasto pierogowe wykwintne”). Dużo z tym roboty, ale dla tych zachwytów Boskiego było warto :) Polecam!


SKŁADNIKI (około 80-90 pierogów)

Farsz  (możecie dobrać składniki wedle uznania – ja wolę dawać więcej sera, ale to już zależy od Was. Ja robiłam farsz mocno „na czuja” ;))

8-10 sporych ziemniaków (ugotowanych, najlepiej dzień wcześniej)
50-75 dag sera twarogowego półtłustego
1- 2 cebule
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Ciasto

25-30 dag mąki
1 żółtko
1 łyżka masła
½ szklanki wody (przegotowanej, ale nie gorącej)
Sól

Najpierw zajmujemy się farszem. Mielimy ziemniaki oraz twaróg. Cebulę kroimy w drobną kosteczkę i szklimy na patelni. Dodajemy ją do ziemniaków i twarogu, mieszamy i doprawiamy całość.

Następnie zabieramy się za przygotowanie ciasta. Do mąki dodajemy masło, żółtko oraz sól i rozrabiamy za pomocą noża, dodając stopniowo wodę aż do połączenia składników. Kolejno zagniatamy ciasto i wydzielamy jego cześć do rozwałkowania i ulepienia pierwszej partii pierożków. Resztę ciasta przykrywamy miseczką, ponieważ ma tendencje do wysychania. Jest podobno wiele sposóbów na robienie pierogów.

Ja rozwałkowywałam ciasto, robiłam w nim okręgi za pomocą szerokiej szklanki, nakładałam łyżkę farszu i za pomocą maszynki formowałam pierogi. Następnie gotujemy pierogi we wrzącej, osolonej wodzie z odrobiną oleju. Należy wrzucać ich tyle za jednym razem, żeby swobodnie pływały, bo mogą się posklejać. Gotujemy aż do wypłynięcia i czekamy chwilkę (około 1 minuty). Można podawać prosto z wody, lub obsmażyć je potem na patelni z odrobiną tłuszczu.


Smacznego! :)


1 komentarz: